Eko-festiwale: przyszłość wydarzeń plenerowych

Eko-festiwale: przyszłość wydarzeń plenerowych - 1 2025

Festiwalowe ekorewolucje: jak imprezy masowe zmieniają swoje oblicze

Pamiętasz jeszcze te czasy, gdy po festiwalu zostawało tylko wspomnienie… i góra śmieci? Dziś coraz więcej organizatorów udowadnia, że wielkie imprezy plenerowe mogą wyglądać zupełnie inaczej. Weźmy przykład Pol’and’Rock Festival – tam w ciągu ostatnich 5 lat ilość odpadów zmniejszyła się o połowę, a energia pochodzi głównie z paneli słonecznych. To nie są już pojedyncze ekowyczyny, ale prawdziwa rewolucja w branży eventowej.

Najciekawsze? Te zmiany wychodzą często od samych uczestników. Kiedy na jednym z mniejszych festiwali wprowadzono kaucję 5 zł za kubek, frekwencja w punkcie zwrotu sięgnęła 98%. Okazuje się, że młodzi ludzie nie tylko chcą się bawić, ale też coraz bardziej świadomie podchodzą do ekologii. Tylko jak pogodzić to z festiwalową rzeczywistością?

Ekologiczne wyzwania: od teorii do praktyki

Największym problemem wcale nie są słomki czy plastikowe kubki – te już dawno poszły w odstawkę. Prawdziwe wyzwanie stanowi… toalety. Próby wprowadzenia kompostujących toalet na Open’erze pokazały, że nawet najbardziej ekologiczne rozwiązania muszą być przede wszystkim funkcjonalne. Szukamy złotego środka – mówi Kasia, koordynatorka strefy ekologicznej jednego z większych festiwali. Nie da się z dnia na dzień zmienić wszystkiego, ale każde małe zwycięstwo ma znaczenie.

Transport uczestników to kolejna bolączka. Nawet jeśli na miejscu wszystko jest eko, to dojazd tysięcy ludzi generuje ogromny ślad węglowy. Ciekawe rozwiązanie zaproponował ostatnio Off Festival – specjalne zniżki dla tych, którzy przyjadą rowerem lub podzielą się samochodem. Pomysł chwycił – w zeszłym roku tak przyjechało aż 40% uczestników!

Czy festiwal może być szkołą ekologii?

Najbardziej innowacyjne festiwale idą o krok dalej. Na Tauron Nowa Muzyka w Katowicach można było wziąć udział w warsztatach naprawiania ubrań, podczas gdy Malta Festival w Poznaniu wprowadził system punktów za segregację śmieci. To działa lepiej niż niejedna kampania edukacyjna – śmieje się Michał, który od pięciu lat jeździ na wszystkie większe imprezy w kraju. Po tygodniu w takim ekologicznym klimacie, samemu zaczyna się inaczej patrzeć na swoje codzienne nawyki.

Czy to oznacza, że za kilka lat plastikowe kubki i jednorazowe namioty odejdą do lamusa? Pewnie nie od razu, ale trend jest wyraźny. Najlepszym dowodem są kolejki po bilety na te najbardziej zielone imprezy. Bo jak się okazuje, dobra zabawa wcale nie musi kosztować ziemi… dosłownie i w przenośni. Może więc następnym razem, pakując plecak na festiwal, warto dorzucić do niego wielorazowy kubek i odrobinę ekologicznej świadomości?