Kiedy talerz staje się sojusznikiem w walce ze stresem
Znasz to uczucie, gdy po ciężkim dniu łapiesz się na sięganiu po paczkę czipsów albo tabliczkę mlecznej czekolady? Wcale nie jesteś sam – nasze ciało podpowiada nam rozwiązania, które mogą przynieść chwilową ulgę, ale niekoniecznie służyć długofalowo. Tymczasem odpowiednie odżywianie może być jednym z najskuteczniejszych (i najbardziej niedocenianych) narzędzi do walki ze stresem.
Dlaczego jelita to nasz drugi mózg?
Naukowcy odkryli fascynującą zależność – w naszych jelitach znajduje się około 100 milionów neuronów, czyli mniej więcej tyle, ile w mózgu kota! To właśnie tam produkowana jest większość serotoniny, neuroprzekaźnika odpowiadającego za dobry nastrój. Kiedy nasza dieta jest uboga w składniki odżywcze, ten delikatny system zaczyna szwankować, a my odczuwamy to jako wzmożone napięcie i rozdrażnienie.
Badanie przeprowadzone na grupie 200 ochotników przez Uniwersytet w Melbourne pokazało, że osoby, które przez miesiąc stosowały dietę bogatą w warzywa, owoce i produkty pełnoziarniste, miały o 30% niższy poziom kortyzolu od osób jedzących przetworzoną żywność. Efekty były widoczne już po dwóch tygodniach!
Prawdziwe gwiazdy wśród antystresowych produktów
Kasza gryczana – mój osobisty faworyt w stresujących okresach. Zawiera rutynę, która wzmacnia naczynia krwionośne i magnez działający jak naturalny relaksant. Moja babcia mawiała, że to jedzenie dla nerwusów i miała rację!
Orzechy brazylijskie (nie włoskie!) – już jeden dziennie pokrywa dzienne zapotrzebowanie na selen, którego niedobór wiąże się z depresją i lękiem. Pamiętaj tylko, że są bardzo kaloryczne – 2-3 sztuki to optymalna porcja.
Kiszona kapusta – tania, łatwo dostępna i pełna probiotyków. W badaniach u osób regularnie jedzących kiszonki zaobserwowano niższy poziom markerów stanu zapalnego, który często towarzyszy chronicznemu stresowi.
Cichy sabotaż – czego unikać w stresie
Paradoks polega na tym, że najchętniej sięgamy właśnie po to, co naszemu organizmowi szkodzi. Biały cukier działa jak emocjonalna huśtawka – najpierw euforia, potem jeszcze większy dołek. Kawa w nadmiarze (szczególnie popołudniami) może prowadzić do błędnego koła: stres > kofeina > bezsenność > jeszcze większy stres.
Najbardziej podstępny jest jednak alkohol. Pozornie relaksuje, ale w rzeczywistości zaburza fazę REM snu (tę najbardziej regenerującą) i odwadnia organizm. Jeśli już musisz – wybierz czerwone wino, które przynajmniej zawiera resweratrol.
Zacznij od małych zmian – może zamiast kolejnej kawy spróbuj yerba mate? Albo zamień słodki batonik na garść migdałów? Pamiętaj, że nie chodzi o rewolucję, a o stopniowe wprowadzanie lepszych wyborów. Twój układ nerwowy na pewno to doceni.